Idę przez Polskę. Piękna zima...
Idę przez Polskę. Piękna zima…
To fetysz granic mnie tu trzyma?
Nie ma Tuwima i Leśmiana,
A kiedyś byli – zaszła zmiana.
Nie stąpam pewnie, a jedynie,
Nie jak po fali czy po linie,
Człapię przez pejzaż lodem skuty…
Upadnę – ściągną ze mnie buty.
Miał mi na zdrowie spacer pomóc,
A może jednak lepiej w domu?
Gdzieś tańczą ludzie, prawie goli,
Ale czy taniec to chocholi?
Tego nie widzę. Nie zobaczę.
W domu menuet z pogrzebaczem –
Znowu cholernie mokre drzewo,
Wywijam zatem w prawo, w lewo…
Będziemy jak ci Etruskowie
(Zbyt wiele o nas nikt nie powie),
A nasze kody i sposoby –
Jak te ich wróżby, te z wątroby.
Idę przez Polskę. Piękna zima…
Ciekawe – długo się utrzyma?
Wszystko przykrywa śniegu postaw…
Co wyjrzy, kiedy przyjdzie wiosna?